niedziela, 10 kwietnia 2011

Przymus klikania. Czy praktyka zappingu i deprogramowanie telewizji mają znaczenie dla youtubowej aktywności odbiorców telewizji?

Zapping jako zjawisko związane z odbiorem przekazu telewizyjnego, zostało dostrzeżone w latach 80. XX w. w USA wraz z upowszechnieniem się telewizji kablowej. Jego charakterystykę przedstawię z perspektywy Domenique'a Chateau, autora Efektu zappingu, który opisał zapping już w 1990 r., na długo przed pojawieniem się innych możliwości odbioru treści telewizyjnych. Chateau określa następujące przyczyny zaistnienia przymusu przełączania kanałów:

  1. Przyczyna sprawcza - pilot. W chwili, gdy się pojawił, stał się emblematem władzy widza nad telewizyjnym programem. Odtąd, zmiana programu przestała wymagać podniesienia się z wygodnego fotela, stała się możliwa za pomocą magicznej różdżki.
  2. Przyczyna motywacyjna - odrzucenie reklam. Możliwość szybkiego przełączenia kanału pozwoliła widzom wyrazić dezaprobatę w stosunku do reklam i zakłóceń programu, jakie wywołuje.
  3. Przyczyna wzmacniająca. Pojawienie się telewizji kablowych, które funkcjonują dzięki abonamentom.

Według Chateau, zapping jest formą interaktywności na linii przekaz telewizyjny – widz, która kształtuje się na trzech poziomach:

  1. Interaktywność nieprzechodnia. W przypadku tej formy interaktywności, aktywność widza w stosunku do prezentowanych treści ogranicza się jedynie do aktywności sensorycznej, intelektualnej i afektywnej; nie ingeruje on w treść i formę przekazu w żaden sposób. Chateau, jako przykład, podaje oglądanie filmu w kinie.
  2. Interaktywność przechodnia słaba. Interaktywność po stronie telewidza sprowadza się jedynie do wyboru programu telewizyjnego, nie ma on wpływu na treść programu.
  3. Interaktywność przechodnia mocna. Widz ma możliwość kształtowania zawartości przekazu telewizyjnego w określonym zakresie. Oznacza to najczęściej programy emitowane na żywo, w których nawiązuje się połączenia telefoniczne z widzami.
Z wymienionych powyżej interaktywności, zapping najpełniej rozwija interaktywność przechodnią słabą, w zintensyfikowanej formie prowadząc do dekonstrukcji programu telewizyjnego. Chateau, poprzez dekonstrukcję (lub także synonimicznie wymieniane deprogramowanie przekazu) rozumie nie ingerencję w samą zawartość oglądanego programu, lecz jego rozbijanie na coraz mniejsze części, zestawianie ich z innymi zdekonstruowanymi fragmentami, tworząc z nich chaotyczny i rozbity przekaz, przypominający bezładną gadaninę.



Jack, trzydziestoletni bohater "Fight Clubu", co noc kompulsywnie przełącza 500 kanałów swojej kablówki, próbując zwalczyć bezsenność.


A teraz, jak odnieść koncepcje Chateau do zadanego w tytule pytania?




Należy ustalić, jaki sposób odbioru treści telewizyjnych konstytuuje zjawisko zappingu. Chateau pisze: jeśli pilot pozwalał telewidzowi w jednej chwili urzeczywistnić jego potępienie reklamy, można było obawiać się, że w wyniku tego samego porywu, który kazał mu zappingować, zdecyduje się on na pozostanie przy nowym programie, wybranym mniej lub bardziej przypadkowo. A nawet jeszcze gorzej – że ten „reakcyjny” zapping doprowadzi do pokusy permanentnego, a nawet gwałtownego pstrykania pilotem, niepostrzeżenie przekształcając woluntaryzm w ludyczne niezdecydowanie. Szybko przełączany strumień telewizyjny oferuje coś, czego nie zapewni żaden inny nośnik treści telewizyjnych. Bezrefleksyjność i "wyłączenie się" z oglądanego przekazu. Odbiorca siedzi i po prostu przyjmuje treści losowe, kolorowe zlepki narracyjne pozbawione wewnętrznej i zewnętrznej spójności. Oglądanie konkretnego programu, zastępuje "oglądanie telewizji".



Youtube, podobnie jak pilot rozumiany jako atrybut władzy, pozwala wyrazić potępienie dla reklamy. Wyklucza jednak odbiór przypadkowych treści już na poziomie wyszukiwania filmu wideo: by móc znaleźć żądany film, trzeba wpisać w wyszukiwarkę hasło, które chociaż w przybliżeniu go określi. Widz może obejrzeć w zasadzie wszystko, co chce; fragment serialu, serwisu informacyjnego, najnowsze reality show, teledyski, fragment programu publicystycznego. Nie przełącza reklam, bo ich po prostu nie ma. Ma dostęp do wszystkich treści, na jakie ma ochotę, ale na jego własnych warunkach; widz sam wybiera czas, miejsce i formę programu, nie jest uzależniony od strumienia telewizyjnej ramówki. Przywołując koncepcję Chateau, w przypadku Youtube'a nie zachodzi zjawisko dekonstrukcji oglądanego przekazu – wręcz przeciwnie. Materiały, publikowane w serwisie, same w sobie są krótkie i zwarte, sposób ich publikacji zaś wyklucza bezrefleksyjne przełączanie z jednego filmiku na drugi.



Czy zatem praktyka zappingu i deprogramowanie przekazu telewizyjnego mają wpływ na youtubową aktywność telewidza?

Nie. Zapping i oglądanie programów telewizyjnych będą istnieć obok siebie równolegle tak długo, jak granicą między nimi będzie świadomy wybór oglądanych programów. Youtube jest nośnikiem treści telewizyjnych, który wymaga świadomości, innych warunków odbioru. Oferuje treści fragmentaryczne ale i konkretne i opisane, wyrwane z telewizyjnego kontekstu. Daje możliwość odbioru tych samych treści, ale na warunkach telewidza, określonych założonym wyborem, co chce oglądać i w jakiej formie. Strumień telewizyjny zaś, poszatkowany chaotycznym klikaniem pilota z prędkością światła, jest czymś, czego Youtube i podobne serwisy nigdy nie będą w stanie zapewnić: bezrefleksyjnym oderwaniem się od znaczenia.




Jednocześnie nasunął się mi jeszcze jeden problem wart rozpatrzenia. Czy zapping, jako zjawisko wyrosłe na gruncie telewizji kablowej i coraz dłuższych pasm reklamowych, wciąż będzie występował u odbiorców, posiadających dekoder sieci telewizyjnej, który pozwala zamawiać programy na życzenie, zatrzymywać je, przewijać w dowolnym momencie lub nagrywać tylko te wybrane? To pytanie zostawiam bez odpowiedzi, zastanówcie się nad nim sami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz